Obrazek ukazujący zaniepokojoną twarz.
Prawo

Ryzyko legislacyjne w biznesie

Nasze państwo teoretycznie ma ułatwiać przedsiębiorcom życie, w praktyce wygląda to „co by tu jeszcze spieprzyć, panowie”. Opracowując biznesplan warto więc zastanowić się, w jakim otoczeniu prawnym będziemy działali, bo pewnego pięknego poranka możemy obudzić się z ręką w nocniku.

Prowadząc biznes warto trzymać rękę na pulsie zmian legislacyjnych. Nasi politycy bez skrupułów i ostrzeżeń są bowiem gotowi w jeden dzień doprowadzić nas do bankructwa.

Przykładem z ostatnich tygodni może być rozporządzenie, które określa, co może, a czego nie może jeść polski uczeń. Zgodnie z nowym prawem polscy uczniowie mogą jeść co najwyżej niesolone ziemniaki. Zakaz sprzedaży chipsów, napoi gazowanych oraz drożdżówek uderzył w szkolne sklepiki, które straciły rację bytu. Ludzie prowadzący swoje małe interesy są praktycznie zmuszeni do zamknięcia działalności, bo jak się okazuje, uczniowie nie chcą jeść jabłek, a po chipsy chodzą do sklepu poza szkołą. Zmiana ta nie tylko uderzyła w sklepiki, ale również w rodzinne piekarnie, bo okazało się, że to głównie oni są producentami i dostawcami drożdżówek do szkół.

Przypadek jednostkowy? Przypomina mi się również casus wydawnictw szkolnych. Decyzja o stworzeniu przez rząd jednego, darmowego podręcznika dla pierwszych klas szkół podstawowych doprowadziła do bankructwa i kłopotów finansowych niejedno wydawnictwo.

Pisząc biznesplan analizujmy więc zawsze zagrożenie legislacyjne, jakie płynie ze strony naszego państwa.